Zaloguj się✗ Zamknij

Miesiączkuję od 12 roku życia czyli w lipcu będzie 8 lat jak miesiączkuję, ale to teoretycznie, a w praktyce mniej, bo po pierwszej miesiączce kolejną dostałam po 6-7 miesiącach, później przez pewien czas miałam okres co dwa miesiące, w 2015/2016 nie miałam okresu przez pół roku. Od lipca prowadzę kalendarzyk w telefonie, aby sprawdzić czy mam regularny okres. Aplikacja wylicza mi kiedy powinnam dostać następny okres, dni płodne itd. Na początku nie umiałam stwierdzić jaki mam cykl, więc ustawiłam ileś tam dni, później co okres to zmieniałam ten cykl, w końcu ustawiłam na 38 dni, sprawdziło mi się to w październiku i listopadzie, a tak poza tym to mam różnie z tym cyklem. W lipcu miałam okres od 5 do 8.07, w sierpniu 29.08-3.09 czyli w tym przypadku minęło 55 dni od lipcowego okresu. W październiku miałam od 6-11.10, w listopadzie 13-18.11, w grudniu po 33 dniach od listopadowego okresu czyli w dniach 16-21.12, a w tym miesiącu dostałam dzisiaj czyli 22 dni od poprzedniego okresu. Kalendarzyk mi wyliczył, że przy tak krótkim cyklu dni płodne wypadły mi w dniach 22-25.12, czyli dzień po okresie. Nie wiem czy jest to fizycznie możliwe, aby dni płodne trwały 4 dni i zaczęły się dzień po okresie, przeważnie to wypada u mnie tak, że dni płodne mam 13 dni po jednym okresie, a 12 dni przed następnym okresem i tu by się zgadzał cykl 38dniowy. Ten mój grudniowy okres na początku bardziej przypominał plamienie niż okres, był dużo bardziej mniej obfity niż przeważnie moje miesiączki i prawie w ogóle nie bolesny, to był czas, w którym ja ćwiczyłam prawie codziennie (nawet w czasie tego okresu, teraz czułabym zbyt duży dyskomfort) i z dnia na dzień spadało mi na wadze. Czy taka sytuacja z tym okresem jest normalna? Nie mam nic przeciwko, gdy okres mi się spóźnia, ale gdy przychodzi po niecałym miesiącu, to już jest wkurzające.