dziewczyna do mnie zadzwoniła, cała po płakana...

bo była na wakacjach i juz wróciła. powiedziała ze przestała za mną tesknić, od 2 dni nie teskniła i nie miała czegos takiego jak nie moge się doczekac spotkania. mówiła mi ze nie wie czy to jest to... ze sie przy sobie meczylismy i tak bedzie lepiej i ze mnie przeprasza.... ja tez tak myslałem ze to nie to i tez sie meczyłem ale ja kocham i chce z nia byc, jest dla mnie wyszystkim. napisałem jej sms. ze zalezy mi na niej, ze jest dla mnie najwazniejsza, i kiedy bedzie gotowa to zeby sie odezwała. mówiła ze teskniła za mna dlatego bo sie ze mna codziennie spotykała, i teskniła tylko na poczatku. umówiłem sie z nia na niedziele i mamy sobie wszystko wyjasnic. ona zawsze płakała. pamietam jak płakała a ja do niej dlaczego płaczesz a ona " bo pójdziesz i juz nie wrócisz"
jak myślicie ona juz nic do mnie nie czuje ? czy moze ma mętlik?