Zaloguj się✗ Zamknij
Tak się wkopać to nie za dobrze:/ Wkopać...
O co chodzi? ,pewnie zapytacie...
Już tłumaczę. Pisałem do was wcześniej z jednym problemem i dostałem wiele odpowiedzi do które postanowiłem wcielić w życie. Znów wszystko kręci się wokół dziewczyny która porzuciła uczucie które mogło przerodzić się w coś więcej, dla innego. Wytłumaczyła że w moim towarzystwie nie czuła się swobodnie i że uczucie do innego jeszcze nie wygasło.
Próbowałem wszystkiego, ale czas jak już wielu z was doradzało nie jest moim sprzymierzeńcem, wręcz przeciwnie każdy dzień bez niej jest dla mnie wewnętrznym cierpieniem. Wszystko co bym próbował robić żeby o niej nie myśleć i tak ostatecznie sprowadza się do tego że ta myśl o wspólnie spędzonych chwilach, tego co sprawiało że odnajdowałem sens życia, że mogłem i miałem dla kogo wstawać i żyć. Przez te wszystkie lata wzbierała we mnie miłość, nie miałem nią nikogo do obdarowania aż właśnie znalazła się ta osoba (Kasia). Ona tak naprawdę sprawiła że ją pokochałem całym sobą skradając tym samym cząstkę mnie i dlatego teraz nie potrafię się z tym pogodzić a tym bardziej zapomnieć. Kocham ją jak nikogo wcześniej przy niej czas pędził jak szalony ale to się wtedy nie liczyło liczyło się to że jest przy mnie. Z każdym dniem jest mi coraz trudniej sobie z tym poradzić bo to źródło miłości które ze mnie wypływa i wsiąka w "suchą ziemię" nie potrafię nad tym zapanować bo jest to silniejsze ode mnie. Ostatnio pisałem próbne matury i nie potrafiłem się na nich skupić przez myśl przenikały mi obrazy kiedy byliśmy razem.
Pomimo że mnie tak strasznie zraniła nadal ją kocham. Tak bardzo chciałbym żeby to co się stało ten miesiąc bez niej nigdy się nie zdarzył bo to boli, ten wewnętrzny ból jest nie do zniesienia.
Proponowała mi przyjaźń ale to odrzuciłem. Dlaczego? czułem się oburzony i zraniony, ale jak to się teraz okazało było to zbędne, bo nie potrafię sobie z tym poradzić. Liczyłem że jak z nią zerwę wszelkie kontakty i wszystko inne to sobie bez niej poradzę i zapomnę...
Myliłem się...
ODPOWIEDZI (5)
chwilę temu
kaaaaasiula 2012-11-24 22:42:59
jak rozstaniesz sie z kims to to strasznie boli. i to nie ma ze boli i, ze mozna cos poradzic. bol w sercu jest ten sam. ja wyleczylam sie z mojego bylego - zerwal ze mna ponad rok temu, ale piszemy ze soba od pol roku. chyba to, ze zobaczylam jaki teraz jest, jak bardzo odlegly od tego co o nim myslalam, za co ko kochalam otworzylo mi oczy. teraz musisz czekac, czekac, cierpiec. nie wstydz sie plakac. jezeli bedziesz chcial porozmawaic to smialo do mnie pisz. ja po tym jak mnie potraktowal nie jadlam 2 tugodnie - w ramach strajku uczuc, emocji. mialam dosc. ryczalam caly czas, nawet napisalam do niego list w ktorym powiedzialam mu jak mi na nim zalezy, jak zalezy mi na jego szczesciu z kims innym. Jedyne co mozesz teraz zrobic to czekac. czas naprawde leczy rany, ale.. to wcale nie jest przyjemny proces.
Odpowiedz na ten komentarzWojciu96 2012-11-24 20:27:57
ja też mam podobnie , zakochałem się w pewnej dziewczynie i to trwa już 3 lata , jeszcze jak sobie przypomnę jak z nią miło spędzałem czas w wakacje , to nie mogę wytrzymać kocham ją bardzo ale wiem że z nią nigdy nie będę i co trzeba cierpieć
Odpowiedz na ten komentarzPanPomocnik 2012-11-24 21:20:46
Czas leczy rany. Twoja przyszła miłość też ;).