Witam. Mam problem z rodzicami. Strasznie mnie...

(że tak łagodnie powiem) wkurzają. Codziennie w domu musi być spina. O co się rozchodzi? Czuję się jakiś inny na tle mojego jakże kretyńskiego rodzeństwa. Mam brata po 18-stce i dwóch małych gówniarzy. Gdy matka ma dobry humor jest nawet ok, ale gdy stary z roboty wróci to już masakra. Najbardziej się czepiają mojego "uzależnienia". Twierdzą, że nie potrafię żyć bez komputera. Lubię grać w gry, moje marzenie to zostanie e-sportowcem. Oni zaprzepaszczają moje marzenia i wszelkie nadzieje. Chyba nie muszę mówić jaki kit wciska tv takim ludziom na temat gier...Interesuję się komputerami, ale co z tego skoro stary brat założył mi kontrolę rodzicielską a gdy chcę coś zainstalować to on nie pozwoli? Mam już przygotowaną płytkę z linuxem, więc z tym nie powinno być problemu :) Najbardziej irytuje mnie to ,że starzy stosują według mnie metodę "godzinka". Doprowadza mnie do szału kiedy stary siedzi koło mnie i odlicza mi sekundy. Kto w dzisiejszych czasach tyle siedzi? Nie wspominam już, że mam Intel Celerona... Kolejna sprawa to to, że mnie nie doceniają. W kwestii szkoły nie jestem fenomenem, tylko prostym trójkowym uczniem. Za jedną banię jest miesiąc krzyku. Stary po ostatniej wywiadówce mi je policzył ale za piątkę, nie pochwalą. Oni nie rozumieją, że się staram, oni są idealni? Dzielę pokój ze starym bratem. Kiedyś wychodził na jakąś imprezę a ja chciałem przytarzyć komputer do swojego pokoju. (Jest w ciągłym ruchu, jeździ na krześle bo oczywiście u siebie będę siedział po nocach...) Przez cały dzień starałem się, pomagałem matce i co słyszę wieczorem? Nie będziesz siedział, bo ja tak mówię i koniec. A jak mówiłem, że się starałem itd. to powiedział (ojciec) takie ironiczne "dobrze", tak ma być, za moich czasów... Bosz jeszcze to. . Za jego czasów to nie miał dzieciństwa bo krowę musiał dojić do kościoła codziennie... a czego się dorobił? 2k na miesiąc i brak rozumu. Kolejna sprawa-o wszystko mnie obwiniają. Kilka tygodni temu moja 5-letnia siostrzyczka powiedziała pierwsze "ku*wa" Czyja wina? Moja wina! Przecież to ja non-stop przeklinam! Kilka tygodni temu stary wrócił z kościoła, wpadł do domu i co? "No ku*wa mać, ch*je muje itd itp" (wybaczcie mi, jestem strasznie sfrustrowany) Kiedyś przyszła sąsiadka z małym dzieckiem, ktoś do niego zadzwonił i oczywiście "ku*wa" jako przecinek... Kolejna sprawa to to, że ma mnie po prostu w du*ie. Próbuje z nim rozmawiać, a gdy zajadę go jakimś sensownym argumentem to macha ręką i mówi "dobre, dobre, zobaczymy..." Często mam ochotę mu solidnie walnąć żeby już nigdy mordy nie otworzył. Chyba wczoraj w pokoju sobie siedziałem i rozmyślałem jak to jest mieć fajną rodzinę... Gdy weszła momentalnie wyciągnąłem telefon, słuchawki na uszy i wiedziałem że chce mnie wkurzyć za wszelką cenę, wiec starałem sprawiać wrażenie, że jej nie słucham. Zostawały jeszcze ślady wcześniejszej draki. Patrzyła mi się w oczy. Chciałem ją przez chwilę uderzyć ale się powstrzymałem. Nie lubię nikomu patrzeć w oczy. (Jak dziewczyna się patrzy w moje oczy to mój wzrok gdzieś wędruje po ścianach xd) Wiec poprosiłem, żeby wyszła. Męczyłem się tak z 5 min aż wstałem i wyprosiłem ją z pokoju. Zacząłem ją w jakiś sposób wypychać za drzwi ale wtedy przeszedł dzielny rycerz (stary) i popchną mnie na łóżko. Tak walnąłem o ścianę że kurdebele. Nie wspominam, że gdzieś mają moje zdrowie, bo coś mi się na nodze zrobiło. I co? Do szkoły! A mój braciszek gdy ma kaszelek zostaje w domu, kocyk i ciepła herbatka. Ale gdy ja nie pójdę: "Dobrze, zero internetu" i bierze router po czym nie wiem co z nim robi. Jeżeli o ojca chodzi to jest rzecz, o której nie mogę myśleć. Gdy się umyje chodzi po domu w koszuli i majtkach, jakby się chciał tym groszkiem chwalić :p Dodam jeszcze, że matka mnie zamknęła w pokoju na chyba 6 godz. 6 godz bez kibla to jak żołnierz na wojnę bez karabinu. Kolejna sprawa, która mnie najbardziej irytuje. Czasami wątpię, że jestem ich dzieckiem. Dlaczego? Gdzie się nie pojawią rozpowiadają o mnie jako zły, nierób, uzależniony, i po prostu... Gdy kiedyś zwróciłem staremu uwagę, że ja o nich świadczę, że jestem ich synem, że oni mnie wychowali, zrobił wyraźnie przeczącą minę. Gdy przyjdzie sąsiadka i zasta mnie przy komputerze stara już gada, że siedzę cały dzień. Tego jest masa ale mam nadzieje, że ktoś to przeczyta. Napewno ktoś powie żebym udał się z nimi do psychologa. Kolejna śmieszna sytuacja. Oni mnie STRASZĄ, że wyślą mnie do psychologa. Nieraz im to proponowałem, ale ... Zdecydowałem, że po skończeniu gimnazjum udam się do jakiejś zawodówki żebym jak najszybciej mógł się wyprowadzić. Co mogę zrobić? Ja już nie chcę tak żyć...

Przepraszam jak jest pełno błędów, pisze z telefonu i swype'm wiec...

Tematy: Wonsz
Odpowiedź

ODPOWIEDZI (8)

chwilę temu

bea1516 2016-03-01 14:12:03

+23
xGeorgia
masha03
GajeelRedfox
jednorozc...
-9

Chciałam Ci cos napisać, ale mnie przed chwilą xGeorgia uprzedziła.
Dodam tylko - Młody, ogarnij się.
Skończ z ta roszczeniowa postawą. Daj coś z siebie. W rodzinnym domu mieszkasz a nie w obozie pracy, gdzie musisz wszystko innym z gardła wygryźć aby przeżyć. I rzeczywiście dobrze kombinujesz o swoich planach - po gimbazie idź do zawodówki, wyprowadź się, weź się za jaką robotę, to nie beda Ci głupoty do Twego cienkiego łba przychodziły no i wtedy będziesz tylko sobie życie paprał a nie rodzinie

Odpowiedz na ten komentarz

cieszsiezyciem 2016-03-01 12:26:48

Nie znam twojej rodziny. jak wiadomo kazda historia wyglada inaczej zaleznie od tego z czyjego pkt widzenia sie patrzy. Ja tez mam czesto spiny ale chwile po kazdej zapominamy o tym co sie dzialo i nawet nie mamy zadnego niesmaku. Niestety kiedys nienajlepiej bylo ze mna w szkole i nie mialam osoby ktora by mnie wspierala. Pomogla mi bardzo moja tulpa (poczytaj sb) i moja pasja w ktora sie zaglebilam. Musisz siasc w spokojnym miejacu przemyslec sb wszystko. Bedzie db:)

Odpowiedz na ten komentarz

~Uzaleznionyodkomputeragimbaz 2016-03-14 16:45:08

starzy powinni ci odciac kabel od internetu

Odpowiedz na ten komentarz

xGeorgia 2016-03-01 10:03:02

+17
perełka19
masha03
GajeelRedfox
jednorozc...
bea1516
-13

Ja na miejscu twoich rodziców za twój arogancki stosunek do nich, za to, jak ich nazywasz, jak traktujesz, już dawno solidnie ukarała. Gówniarz się znalazł z gimnazjum i myśli, że wszystko mu wolno.
Skoro twierdzisz, ze nie jesteś uzależniony, to daj sobie zabrać komputer. Udowodnij, że nie jesteś. Co to za problem, skoro sądzisz, że tego problemu nie ma? Oddaj ojcu na 2 tygodnie komputer, powiedz, że skoro tak chcą, to im udowodnisz, że nie ma problemu.
Czemu tego nie zrobiłeś? BO NIE DASZ RADY. Cienias jesteś, tchórz, nie szanujesz ludzi, którzy cię utrzymują, jeszcze o ile syn na ojca czasem powie "stary", o tyle na matkę??? Brzydzę się takimi ludźmi jak ty. Powinieneś już dawno wylądować na terapii, rodzice mają do ciebie za dużo cierpliwości.
Piszesz, że oni też przeklinają. To zacznij dawać im przykład idealnego dziecka i sam przestań przeklinać, co za problem? Za jedynego cudownego w domu się uważasz, to czemu nie świecisz przykładem?
Dalej - pomaganie w domu... To jest twój OBOWIĄZEK, nie masz oczekiwać za to nagrody pt. "mój komputerek".
Czemu sobie czasu nie zaplanujesz? Po powrocie ze szkoły nie zrobisz lekcji, nie zapytasz, w czym pomóc, co posprzątać, żeby mieć potem czas na chwilę gry, od której przecież, jak twierdzisz, nie jesteś uzależniony? A dlatego, że o niczym nie myślisz, tylko o graniu... Nic się dla ciebie nie liczy. Połowę mniej byś grał, przestał się wykłócać o coś, co ci się nie należy i poświęcił ten czas na naukę, od razu byś oceny poprawił. Od razu byś miał argument za tym, by nie stali nad tobą i komputerem z zegarkiem, bo przecież się więcej uczysz, umiesz zagospodarować czas, oceny są lepsze... Nieee, po co... Wszyscy inni wszystkiemu winni, tylko nie ty - idealny synuś... ledwo ciągnący na trójach, bo jego jedyne zajęcie poza szkołą to monitorek... Czemu sam nie zaproponowałeś, że pójdziesz na terapię albo chociaż do pani pedagog w szkole? Skoro masz problem, to zaczniesz o nim rozmawiać, przy okazji podzielisz się z pedagogiem tym, jak sytuacja wygląda z twojej strony i ona wezwie na rozmowę twoich rodziców. Czemu? Jakiś argument logiczny? No brak, bo jesteś aroganckim gówniarzem, który pyskuje i wyrzuca z pokoju własną rodzicielkę. Laurka idealnego syna, którego rodzice nie doceniają, no na sto dwa, faktycznie...
Żal mi twoich rodziców. Fakt, że ze swojej strony również popełniają błędy wychowawcze, ale są w stosunku do ciebie za bardzo pobłażliwi, dziwię się ich cierpliwości.

Odpowiedz na ten komentarz

1648382 xGeorgia 2016-03-01 14:51:47

-16
xGeorgia
GajeelRedfox

Hmmm... ja nie przeklinam, brzydzę się tym. Chciałem tylko zaznaczyć, że mnie obwiniają o swoje błędy. Jeżeli chodzi o temat który bardzo rozwinąłeś to temat mojego komputera. Pisałem już, że z komputerem wiążą się moje marzenia. Poza tym ile to jest godzina dziennie? W domu pomagam, przynajmniej się staram. Gdy mama coś robi zawsze chcę pomóc, ale ona mówi że da sobie radę. To jak szukanie jakiegoś pretekstu żeby mnie poniżyć. Zastanawiałeś się drogi użytkowniku, jak to jest gdy za twoimi plecami ktoś rozpowiada o tobie najgorzej jak się da? Jak już pisałem wcześniej proponowałem im wizytę u jakiegoś psychologa czy choćby szczerą rozmowę. W szkole się staram jak tylko mogę. Lepiej się już nie wypowiadaj, bo nie wiesz jak to jest :)

Odpowiedz na ten komentarz

xGeorgia 1648382 2016-03-01 19:18:39

+20
GajeelRedfox
-13

Komputer łączy się z marzeniem. Dobra, w jaki sposób granie w gry ma doprowadzić do spełnienia twoich marzeń? Daj mi argument konkretny. Jak to, że siedzisz przed komputerem i grasz wpłynie (pozytywnie) na twoją przyszłość i spełnienie marzeń? Pójdziesz za 10 lat do pracodawcy, pracodawca cię zapyta, jak przebiegało twoje kształcenie, ty powiesz: "a wie Pan, grałem w gry"?
Co robisz TERAZ, DZIŚ, żeby w przyszłości móc powiedzieć, że zrobiłeś wszystko, by spełnić swoje marzenia? Jak starałeś się w szkole (widzimy, że wcale, olewasz ją, tylko siedzisz przed monitorkiem), jaką wybrałeś drogę kształcenia? Jaką wziąłeś poprawkę na to, że rynek, szczególnie elektroniczny, bardzo szybko się rozwija i jak ty będziesz zdolny do pracy, to będą zupełnie inne wymagania niż dziś i ludzi z ulicy, nawet do testowania gier, nikt już nie weźmie? Czy spisałeś sobie choćby na kartce cele krótko- i długoterminowe, które mają ci pomóc w planowaniu? Czytałeś o wymarzonym zawodzie, o wymaganiach pracodawców? Myślałeś w ogóle o tym? Czy stwierdziłeś: "No, ja to mam takie marzenie, żeby żyć z grania". Po czym włączyłeś grę i sobie marzyłeś, grając, a guzik robisz w kierunku, by tak kiedyś się stało.
Argument "komputer wiąże się z moimi marzeniami" jest tak śmieszny, że aż żałosny. Z marzeniami, szczególnie zawodowymi, łączy się wykształcenie, planowanie, rozeznanie na rynku, uwzględnienie perspektywy długoterminowej, mierzenie sił na zamiary i NIE OLEWANIE innych obowiązków, np. szkoły (w której uczysz się choćby języków obcych, a bez nich w porządnej pracy ani rusz). Oraz dochodzi do tego kształtowanie innych umiejętności - komunikacji, pracy w grupie, czy planowanie czasu. Marzenia się same nie spełniają. Nikt do ciebie nie przyjdzie i nie powie "ej, chodź, pracuj dla mnie, bo mi się podoba, że guzik robisz i tylko siedzisz przed kompem, ani nie chcesz się więcej pouczyć ani nie planujesz studiów, nic zero - to takie fajne."

Dalej - skoro odpowiada ci godzina dziennie, to czemu robisz problem z tego, że tylko na tę godzinę ci pozwalają i jak minie, każą wyłączyć komputer? Sam się motasz w swojej wypowiedzi sobie zaprzeczasz.

Kolejne - wypadałoby zrobić coś od siebie, po prostu, a nie pytać. Widzisz, że jest brudno - wytrzyj kurze, przeleć się po domu z odkurzaczem. A nie - wszystko palcem trzeba pokazać. I czy nie wpadłeś na to, że twoja mama jedno mówi, a jednak chciałaby, byś zachował się sam od siebie jak dżentelmen i powiedział: "nie zostaw, ja to i tak mogę zrobić"? Też ci to do głowy nie przyszło, bo po co.

A na terapię to masz iść TY, SAM, nie wysyłać na nią rodziców. Czytaj ze zrozumieniem... Do pedagoga szkolnego nie potrzeba skierowania ani pozwolenia rodziców. Umawiasz się na spotkanie i idziesz, a nie "proponujesz rodzicom, że pójdziesz". Jak się nosisz z zamiarem, to to zrób i idź, co za problem?

"Zastanawiałeś się drogi użytkowniku, jak to jest gdy za twoimi plecami ktoś rozpowiada o tobie najgorzej jak się da?" - ależ ja to wiem doskonale, bo to przeżyłam, mam za sobą dojrzewanie i szkołę, a w moim przypadku nie chodziło tylko o komentarze za moimi plecami, ale również prosto w twarz i w grę wchodziły również rękoczyny oraz stalking w stosunku do mnie.

Reasumując - riposta ci się wybitnie nie udała, gówniarzu.

Odpowiedz na ten komentarz

1648382 xGeorgia 2016-03-01 19:39:23

Nie jestem żadnym gówniarzem. Jakim prawem oceniasz mnie, wcale mnie nie znając? Nie wiedząc kim jestem? Nie wiesz jaki jestem. Jesteś zapewne dorosły i mnie nie rozumiesz. Swoją wypowiedzią chciałem się podzielić tym, że rodzice wymagają ode mnie więcej i więcej. Jak coś zrobię dobrze to się rzucają, że ma być lepiej. Jak już pisałem w szkole się staram jak tylko mogę. W domu też chcę być jak najlepszy, ale cały czas ktoś mi dokucza. Ja też mam swoje poglądy i kij Ci do tego. Mówiąc szczerze wcale mi nie pomogłeś, bo nie umiesz czytać ze zrozumieniem. Nie rozumiem Cię.

Odpowiedz na ten komentarz

Adi666 2016-03-03 21:22:33

+16
masha03
-16

Przeczytałam cały Twój post i uważam, że usamodzielnienie się i wyprowadzenie z domu jest świetnym pomysłem. Zorientuj się tylko, ile kosztuje wynajem mieszkania w Twoim mieście (różnice pomiędzy różnymi miastami sięgają 300%), i czy za minimalne wynagrodzenie będzie Cię stać na ten luksus. Dlaczego minimalne? Nie zakładaj nigdy, że będzie lepiej, bo zwykle jest gorzej. Po szkole zawodowej musisz być naprawdę dobry w zawodzie, który sobie wybrałeś, i wykazywać wielki entuzjazm, żeby dostać fajną pracę i dobrze płatną. Reszta to tania siła robocza. Dlatego wybranie np. lakiernictwa tylko dlatego, że jest szkołą dwuletnią i będziesz mieć spokój, przy zerowym zainteresowaniu tematem, nie da Ci niczego oprócz papieru ukończenia szkoły (nawet jeśli zdasz egzaminy zawodowe).
A właśnie, kto to jest "e-sportowiec"?? Poważnie pytam.

Odpowiedz na ten komentarz
Zaloguj się by móc dodać komentarz.




ubezpieczenie szkolne