Zaloguj się✗ Zamknij
Mam problem z którym nie mam pojęcia co...
zrobić... Więc mam 13 lat i marzę o pięknej figurze, wazę 55 kg ale nie lubię siebie, np. Nóg, brzucha, twarzy (najbardziej, nadal staram się coś z tym zrobić), i tak naprawdę łatwiej mi powiedzieć co w sobie lubię, bo rzeczy których w swojej osobie nie lubię, jest naprawdę dużo, wie lubię swoje widoczne obojczyk i, kolor włosów, długie rzęsy, siłę i sprawność fizyczną którą miałam w sumie od zawsze, hobby i to czym się zajmuję. To wszystko. Na prawdę. Jestem w sumie tym załamana. Tyle w sobie nie lubieć? A jednak... To pierwszy problem, drugi jest taki, że mam pod górkę...najlepiej zacząć od początku. Mieszkam w jednorodzinnymi, zadbanym (choć do pięknych nie należy) domu. Mieszka ze mną tata, mama i siostra. Mam własny pokój w którym spędzam naprawdę większość swojego czasu. Nie wiem czy to dobrze, ale po prostu prawie wszystko mnie irytuje. Kiedy widzę ludzi, kiedy ktoś coś (oczywiście z domu) ode mnie chce i wgl. Więc jak już wcześniej mówiłam, chcę poprawić swoją sylwetkę ćwiczeniami i dietą. No ale właśnie... U mnie z tym jest ciężko ponieważ nie mam zamiaru mówić rodzicom ani nikomu innemu (oprócz mojej przyjaciółki która już wie) o tym, że ćwiczę w pokoju (najciszej jak mogę aby nikt nie usłyszał co czasem jest ciężkie) na macie którą zabieram z pokoju siostry a wczoraj przyszła zła do mnie i wyrwała mi matę (mata nie jest jej) i co najgorsze...widziała że ćwiczę po czym kiedy wyszła zalałam się łzami wyzywając wszystko i wszystkich. Nie mówię jej wszystkiego, w sumie niczego jej nie mowie bo nie jesteśmy blisko jak to inne ,,siostrzyczki'' dodam że jest 4 lata starsza ode mnie. Teraz muszę uważać na to, żeby nikt nie widział ze ćwiczeń i uważać na to kiedy zabieram mate bo ogólnie mam to gdzieś ze mi ja zabiera ale nie chce po prostu być przyłapana na ćwiczeniach. Z ubraniami też jest ciężko. Powinnam ćwiczyć w różnych sportowych koszulkach i takie tam, ale nie dość że takich nie posiadam, to jeszcze nie mam za bardzo takich ubrań jak koszulki na ramiączka lub biustonosze sportowe (kupuje tylko takie ponieważ tylko w nich mi wygodnie) a jeśli oddawalabym regularnie spocone ubrania do prania, to na drugi dzień nie mialabym żadnych, ponieważ jak zawsze nie zrobione byłoby pranie na czas. To kolejny problem. Jeszcze innym jest dieta. Właśnie. Nie mowie nic rodzicom w stylu ,,nie smaz tego na tłuszczu'' ,,lepiej weź warzywa i owoce'' ,,to niezdrowe, wiesz ile to ma kalorii?'' czy cos w tym stylu po prostu SIĘ WSTYDZĘ jak cholera. Kiedy na przykład obieram marchewkę aby ja później zjeść, i przychodzi siostra to od razu gada ze ,,uuu fiit się znalazła'' co mnie tak wkurza
ODPOWIEDZI (4)
chwilę temu
Michu88bike 2017-07-07 23:31:26
Okropnie głupie z ciebie dziecko. Pomijając fakt że tylu rzeczy w sobie nie lubisz bo takie nastolatki co chwilę wmawiają sobie jakieś kompleksy że są za grube. Ok nie chcesz to nie mów rodzicom że ćwiczysz, ale (jeśli mata nie jest twoja) to po kiego grzyba ją kradniesz? A jeśli jest twoja to dlaczego twoja siostra ci ją zabiera? I po co ukrywasz się z ćwiczeniami? To nic takiego że ćwiczysz przecież. I nie wiem czego ty wymagasz od życia bo po tym co piszesz stwierdzam że jesteś rozpuszczoną małolatą i nie potrafisz o siebie zadbać. Sama sobie prania zrobić nie możesz bo masz dwie lewe rączki? Czy po prosu czekasz aż wszystko zostanie ci podstawione pod nos? Pomijając już to że nigdy nie zarabiałaś i nie wiesz jak to jest oszczędzać pieniądze to co myślisz że wrzucisz taki strój do pustej pralki i twoja mama (bo sama najwidoczniej nie potrafisz) ci go wypierze? To marnotrawstwo wody na tyle prania. Ale taka osoba jak ty oczywiście tego nie wie bo widzi tylko czubek własnego nosa i oczekuje że każdy się jej podporządkuje. Nie trzeba mieć Bóg wie jakich sportowych ubrań aby ćwiczyć, pewnie nawet nie wiesz ile twoi rodzice wkładają sił w to żeby na wszystko starczyło pieniędzy. Żeby ćwiczyć wystarczą zwykłe bawełniane ubrania i co z tego że spocisz się w nich okropnie jak liczy się to że chociaż się ruszasz bo strój taki jakie mają sportsmenki nie zagwarantuje ci lepszych rezultatów. I nie wiem dlaczego irytujesz się kiedy ktoś czegoś od ciebie chce np. twoja mama mówi "(jak tam masz na imię) zamieć popodło" to ty ją wyzywasz, krzyczysz na nią po czym trzaskasz drzwiami i wchodzisz? Bo jeśli tak to masz ze sobą poważne problemy i musisz udać się do specjalisty.
Odpowiedz na ten komentarzcookiekiller 2017-07-07 20:35:13
Pomóżcie, bylabym naprawdę wdzięczna za napisanie, wysłanie jakiejś diety. Oczywiście z takimi nieurozmaiconymi składnikami, np olej kokosowy, jakieś owoce typu ananas bo raczej trzeba by było jechać po niego do sklepu, zrobić syf w kuchni, a jak juz mowilam nie mam zamiaru tłumaczyć ze potrzebny mi do dania z planu diety.
Odpowiedz na ten komentarzTeaGreen 2017-07-08 00:23:52
To, że ktoś stara się o sylwetkę o jakiej marzy nie jest niczym niesamowitym, tym bardziej jeśli chodzi o ZDROWĄ dietę i ćwiczenia. Mam nieodparte wrażenie, że najchętniej nie jadłabyś nic i ćwiczyła w szafie między ubraniami, bo... no właśnie - bo co?
Nie ma tutaj dietetyków, nikt nie rozpisze Ci diety, tym bardziej za darmo i na forum, na którym niemal codziennie znajduje się jakaś super-pro-wegan-ana odżywająca się jedynie kosmiczną energią.
Możesz jechać z mamą na zakupy, proponować kupno owoców, warzyw i świeżych produktów w ogóle - to naturalne, zwłaszcza że w tym okresie zmieniają i kształtują się w człowieku smaki i upodobania.
Ćwiczenia raczej nie są Ci szczególnie potrzebne prócz tego co robisz na wfie i drobnych aktywności typu jazda na rowerze, spacery, taniec czy gra w piłkę. Wystarczy po prostu zadbać o jak największą ilość ruchu w ogóle.
Skoro olej kokosowy czy ananas to dla Ciebie rarytasy, to naprawdę szczerze współczuję i sugeruję żeby jednak pogadać z rodzicami - nawet jeśli ananas ze względu na cenę nie jest kuszący, to jest masa super tanich owoców, które można ładować do wózka kilogramami.
Jeśli chcesz zdrowej diety, a jednocześnie ma być NIEUROZMAICONA, to po co to wszystko? Zapewne już masz niedobory, a jeśli tylko ktoś rozpisze Ci tu kilka dni, to będziesz jadła tylko i wyłącznie to?
Dieta bez syfu w kuchni to nie dieta. Bez syfu można jeść może parówki, gotowce, surowe owoce i warzywa [a dieta raw jest dla prawdziwych mistrzów, nie dla każdego bez pojęcia], serki? Nie wydaje mi się żeby to było jakkolwiek sycące, zdrowe, czy smaczne przez dłuższy czas.
Zastanów się czego właściwie chcesz, zacznij od zdobywania wiedzy na temat odpowiednich ćwiczeń i diety dla Twojego aktualnego stadium rozwoju, a dopiero później zabieraj się za tak fundamentalne zmiany.
Patrząc na to w ten sposób zaczynam rozumieć dlaczego się wstydzisz - brak podstawowej wiedzy, brak jakiejkolwiek zdolności porozumiewania się z RODZINĄ czy wstyd wobec całkowicie normalnych i prawidłowych potrzeb jest dopiero czymś, czego można się wstydzić.
PS Jeśli nie masz wyliczonej przez dietetyka normy dziennego zapotrzebowania, to argument "wiesz ile to ma kalorii?" jest inwalidą. Dodatkowo, oprócz kaloryczności podstawowym aspektem diety jest różnorodność i dopasowanie do stylu życia, gustu jedzącego.
ItsMyLife33 2017-07-07 22:24:09
Nie polecam ci diety ani cwiczen zwlaszcza w tym wieku kiedy organizm zbiera kalorie by sie rozwijac.
Zaczekaj z tym po prostu do ukonczenia przynajmniej 18 lat jak sie nic nie zmieni wtedy mozna myslec o diecie lub cwiczeniach.