Zaloguj się✗ Zamknij
Jak zaprzyjaźnić się z kolegami z klasy?
Witam, chodzę już do 2 klasy liceum (zaraz 3), a w klasie nadal nie mam żadnych nowych kolegów. W klasie jest 36 osób, z czego tylko 12 chłopkaów. 1 to mój przyjaciel z podstawówki (znamy się już prawie 10 lat) i mam z nim świetny kontakt. Jest jeszcze jeden gość, z którym w sumie mogę powiedzieć, że się zakolegowałem (wraz z moim przyjacielem), ale jak mojego przyjaciela nie ma to trochę ciężko się z nim rozmawia we 2 (zbyt dużo gada czasem o głupich rzeczach, przynjamniej dla mnie takie się wydają). W klasie jest jeszcze 2 nieśmiałych kujonów, którzy się razem trzymają (nawet nie odpowiadają cześć na powitanie). No i jest jeszcze taka paczka 6 chłopaków (w sumie 7, bo 1 jakoś do nich się wkręcił), z którymi właśnie chciałbym się zaprzyjaźnić. Są fajni, mili, ale zachowują się jakby się już wcześniej znali (od początku), przez to jakby nie dopuszczają do siebie innych, bo np. na przerwach są zawsze razem i gadają ze sobą, a mi troche głupio do nich podejść i się wciąć do rozmowy, albo na przerwach (45 minut) między lekcjami wychodzą gdzieś razem ze szkoły. Więc raczej trudno z nimi w ogóle pogadać, czasem jak jest jeden z nich sam to można coś tam porozmawiać, ale tak na ogół to ciężko. Ja nie jestem osobą nieśmiałą czy aspołeczną, ale po prostu moja pewność siebie i śmiałość od razu przechodzą jak ich widze w grupie (wydają się tacy niedostępni dla innych, dobrze czujący się w swoim gronie). Wydają mi się bardzo ciekawymi i fajnymi osobami, ale tak jak mówie, nie umiem się z nimi dogadać (o ile można to tak nazwać). Nasze kontakty kończą się właściwie po przywitaniu, a po szkole nic, czasem się uda z nimi pożegnać (chociaż nie zawsze się witają, zazwyczaj to ja muszę zacząć rozmowę czy się przywitać, bo jak bym nie zaczął to by się nawet nie przywitali). Chciałbym się jakoś wbić do tej paczki, bo to trochę przygnębiające nie powiem, bo nigdy wcześniej nie byłem jakimś wyrzutkiem klasy, raczej byłem w tym kręgu wewnętrznym (w podstawówce) i zawsze miałem z kim pogadać. A teraz jak np. są te przerwy właśnie między lekcjami, a mojego przyjaciela nie ma w szkole, to siedzę jak te kujony, sam pod salą w której mamy następną lekcje, czasem może z tym kolegą (ale jak już wspomniałem trochę ciężko mi się z nim gada, po prostu). Być może to przez to, że właśnie poszedł ze mną do szkoły dobry przyjaciel (o ile nie najlepszy) i jakby ograniczyłem się do niego, ale z drugiej strony w tej paczce też jest takich 2 przyjaciół co mieszkali w tej samej dzielnicy i chodzili do jednej szkoły i jakoś umieli się zakumplować z innymi. Proszę, i z góry dziękuje, o jakieś rady, bo nie wiem co mam robić, a przez to coraz bardziej nie chce mi się chodzić do szkoły. (Na zdalnych było w sumie OK, co tu dużo gadać, pisaliśmy razem sprawdziany, myślałem że to coś pomoże, jakoś się bardziej zżyjemy, ale jak wróciliśmy do szkoły, zrozumiałem, że to nic nie dało.)
ODPOWIEDZI (0)
chwilę temu